Armia Krajowa
80. rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim
Płonąca Warszawa to obraz znany nie tylko z września 1939 r. i Powstania Warszawskiego z sierpnia i września 1944. To także wiosna 1943 r., kiedy na terenie warszawskiego getta od 19 kwietnia do 16 maja wybuchł największy militarny zryw ludności żydowskiej w czasie II wojny światowej.
Biuletyn Informacyjny AK
Płonąca Warszawa to obraz znany nie tylko z września 1939 r. i Powstania Warszawskiego z sierpnia i września 1944. To także wiosna 1943 r., kiedy na terenie warszawskiego getta od 19 kwietnia do 16 maja wybuchł największy militarny zryw ludności żydowskiej w czasie II wojny światowej. To także pierwsze powstanie miejskie przeciwko Niemcom, które przetoczyło się przez Stolicę i przyniosło całkowitą zagładę tej części miasta oraz zamkniętej tam ludności żydowskiej, zamordowanej na miejscu lub wywieziono do obozów zagłady. Zasługuje na szczególne miejsce w historii i powszechnej świadomości. W 2023 roku przypada 80. rocznica jego wybuchu.
W kwietniu 1941 w szczytowym okresie w obrębie murów „dzielnicy zamkniętej” mieszkało ok. 450 tys. osób. W wyniku wielkiej akcji deportacyjnej trwającej od 22 lipca do 21 września 1942 ok. 75% mieszkańców getta zostało wywiezionych i zamordowanych w obozie zagłady w Treblince. W sierpniu 1942 południowa część getta (tzw. małe getto) została włączona do „aryjskiej” części miasta. W części północnej pozostało ok. 60 tys. Żydów. Większość z nich pracowała w działających w getcie niemieckich zakładach produkcyjnych (tzw. szopach).
W nocy z 18 na 19 kwietnia 1943 r., w wigilię świąt Pesach, teren getta warszawskiego został otoczony przez niemiecką żandarmerię i granatową policję. Następnego dnia rano liczące kilkuset żołnierzy oddziały wojska i policji oraz formacje złożone z Ukraińców i Łotyszy pod dowództwem Ferdinanda von Sammern-Frankenegga, przy wsparciu wozów bojowych, wkroczyły do getta z zamiarem jego ostatecznej likwidacji. Członkowie żydowskich organizacji zbrojnych stawili nadspodziewanie silny opór. Rozpoczęło się pierwsze wielkomiejskie powstanie w okupowanej Europie. Początkowo hitlerowcy ponieśli straty w ludziach i sprzęcie i wycofali się za bramę Getta. Po południu tego samego dnia dowództwo oddziałów niemieckich przejął Jürgen Stroop, który dowodził pacyfikacją getta do samego końca. Efektem było całkowite zburzenie i zlikwidowanie getta oraz śmierć tysięcy jego mieszkańców.
Okres wiosny 1943 r. był niezwykle intensywny i obfity w wydarzenia wojenne, m.in. odkrycie grobów katyńskich, zerwanie stosunków dyplomatycznych polsko-sowieckich, początek ludobójstwa OUN-UPA na Wołyniu, niemiecka pacyfikacja Zamojszczyzny i bestialkiego wywozu dzieci, których duża część zginęła podczas niedawnej wywózki w warunkach zimowych. Był to też okres wzmożonej odwetowej akcji zbrojnej wobec niemieckich oprawców, konfidentów, szmalcowników, a także postępujących szybko zmian na frontach i kurczenia się potęgi niemieckiej.
Biuletyn Informacyjny BIP KG AK w czasie trwania powstania w getcie warszawskim zamieścił szereg artykułów i informacji o sytuacji w rejonie walk w getcie warszawskim.
Pierwszy tekst ukazał się w Biuletynie z 29 kwietnia 1943 r. Nr 17 (172) pt. „Ostatni akt wielkiej tragedii” oraz w dziale wydarzeń – Warszawa „Obrona getta warszawskiego”.
OSTATNI AKT WIELKIEJ TRAGEDII. Od niemal roku umęczone przez najeźdźców społeczeństwo polskie miotane uczuciami zgrozy, wstrętu i oburzenia, jest świadkiem niespotykanej w nowożytnych dziejach świata zbrodni — zorganizowanej i planowej masakry całego narodu żydowskiego w Europie. Złożył się na nią poganizm, ziejącej zwyrodniałą nienawiścią doktryny hitlerowskiej, właściwa całemu narodowi niemieckiemu systematyczność w przeprowadzaniu częstych w jego historii zbrodniczych planów, oraz brak zorganizowanego czynnego oporu ze strony bestialsko wleczonych na rzeź Żydów.
Po zakończeniu przez Niemców przygotowań, polegających na zamknięciu w ghettach polskich Żydów i zwiezieniu do nich licznych transportów Żydów z zachodniej Europy — rozpoczął się akt pierwszy tragedii. Pod komendą znaczonych trupimi czaszkami SS-manów, najrozmaitszego rodzaju niemieccy oprawcy opróżniali dom po domu, dzielnica po dzielnicy, miasto po mieście, pędząc nieszczęśliwe ofiary usianymi trupami drogami, lub wioząc w barbarzyńskich warunkach pociągami do miejsc zbiorowej kaźni w Treblince, Bełżcu i Sobiborze. Tam nauka niemiecka rozwiązała celująco atrakcyjne dla niej zadanie zbiorowego unicestwiania, możliwie bez śladu, setek tysięcy ludzi. Mniejsze ośrodki żydowskie likwidowano na miejscu. Pozostawiono jedynie Żydów, których praca przydatna była dla niemieckiej machiny wojennej. Społeczeństwo polskie, widząc własnymi oczami jedynie drogę do śmierci (bo tajemnice obozów były dobrze strzeżone), znając niemieckiego najeźdźcę, nie miało złudzeń co do losu wywożonych Żydów. Wstrząśnięte głęboko nie mogło pojąć braku walki i oporu, gorliwości policji żydowskiej i bierności pozostałych na pewien czas przy życiu. Tragedię Żydów odczuło jako coś fatalistycznego w swej grozie, spotęgowanej brakiem czynnej reakcji cywilizowanego świata. Tydzień temu rozpoczął się akt drugi bestialskiego niszczenia Żydów w Polsce. Niemcy przystąpili do wywożenia pozostałych w Warszawie 40-tys. Żydów. Ghetto odpowiedziało zbrojnym oporem.
Żydowska Organizacja Bojowa rozpoczęła nierówną walkę. Szczupłymi siłami słabo wyposażonymi w broń i amunicję, pozbawieni wody, oślepieni dymem i ogniem bronili żydowscy bojowcy ulic i pojedynczych domów, ustępując w milczeniu krok za krokiem, nie tyle przed wyposażonym w nowoczesne środki walki przeciwnikiem, ile wypierani przez pożary ciasno stłoczonych domów. Zwycięstwem ich byłoby umożliwienie ucieczki części uwięzionych w murach ghetta; zwycięstwem ich byłoby osłabienie sił napastników; zwycięstwem ich będzie wreszcie śmierć z bronią w ręku. Dotychczasowa bierna śmierć mas żydowskich nie stwarzała nowych wartości — była bezużyteczna; śmierć z bronią wnieść może nowe wartości w życie narodu żydowskiego, nadając męce Żydów w Polsce blask orężnej walki o prawo do życia. Tak pojęło obronę ghetta społeczeństwo Warszawy, z uznaniem wsłuchując się w trzask salw obrońców i z niepokojem śledząc łuny i dymy coraz rozleglejszych pożarów. Walczący obywatele Państwa Polskiego zza murów ghetta stali się bliżsi, bardziej zrozumiali społeczeństwu stolicy, niż bierne ofiary, bez oporu dające się wlec na śmierć.
I obrona ghetta warszawskiego to poważny cios dla resztek prestiżu hitlerowskich Niemiec. Jest zrządzeniem ducha dziejów, że Niemcy, którzy chcieli z pogardą wykreślić naród żydowski z rejestru narodów żyjących — dali mu możność chlubnej walki, sami obciążając długą listę swych zbrodni groźną pozycją całego narodu. Przed trybunałem świata musi odpowiadać za nią cały naród niemiecki, świadomie i z premedytacją wykonywujący zbrodnie pomyślane przez przywódców. Instynktem głupiego stada nie można tego tłumaczyć. Duch czasów nadchodzących wymaga, aby ludzkość była uwolniona trwale od systemu zbiorowych mordów masowych, ktokolwiek by je stosował, inaczej druga wojna światowa będzie przegrana, a świat nie wyjdzie z błędnego kręgu krwi. Pomoc dla zbiegłych z płonącego ghetta Żydów jest dla nas surowym chrześcijańskim obowiązkiem, do czasu aż odrodzona Rzeczpospolita przywróci tej części Europy pełne bezpieczeństwo, prawdziwą wolność i panowanie naszej starej europejskiej kultury.
OBRONA GHETTA WARSZAWSKIEGO. W poniedziałek 19 b.m. policja niemiecka uzbrojona w rkm obstawiła ściśle ghetto warszawskie. Nad ranem, z dwóch stron, od Nalewek i Stawek wjechało samochodami kilkuset SS-manów, których zadaniem było zupełne zlikwidowanie dużego ghetta, liczącego oficjalnie 40 tys. Żydów, a wraz z nierejestrowanymi około 80 tys. Gdy na bocznicę na ul. Stawki podstawiono pociąg, a SS-mani rozpoczęli gromadzić pierwszy transport Żydów — rozległy się strzały i wybuchy granatów. Żydowska Organizacja Bojowa rozpoczęła obronę ghetta. Początkowo indywidualna obrona zaczęła przyjmować charakter zorganizowanej obrony zbiorowej. Rozwinęła się regularna walka uliczna o największym natężeniu w nocy z poniedziałku na wtorek. W walkach zabito kilkudziesięciu Niemców, głównie SS-manów, a wielu raniono. Z obydwóch stron używano broni maszynowej, karabinów, granatów i pistoletów. Żydzi wykonali kilka akcji zaczepnych, w wyniku których byli zabici poza murami ghetta. Np. na rogu Bonifraterskiej i Konwiktorskiej wybito patrol policji niemieckiej złożony z 5 policjantów. We wtorek, środę i czwartek walki trwały. Niemcy, działając ostrożniej, wprowadzili do walki w niewielkiej ilości czołgi, artylerię polową i przeciwpancerną, stosując nawet obserwację lotniczą. Celem policji niemieckiej stało się rozbicie obrońców na luźne grupy i punkty oporu. Na szeroką skalę zastosowali Niemcy podpalanie jako środek łamiący opór. Wyłączono wodę na ulicach ghetta. Żydzi zaczęli palić składy surowców i towarów, fabryki i garbarnie, puszczając z dymem olbrzymi, cenny dla Niemców majątek zgromadzony w ghettcie.
Łuny i kłęby dymu spowiły ghetto. Pożary trwają bez przerwy do dnia dzisiejszego. W nocy z 22 na 23 bm. grupa Żydów próbowała uciec przez ul. Wolność. Ogień rkm niem. udaremnił ucieczkę. W czasie walk 23 bm. zniszczono, według niesprawdzonych danych, kilka czołgów niemieckich. Liczba zabitych i rannych wzrosła kilkakrotnie. Wieczorem rzucono bombę pod samochód niemiecki na ulicy Freta. Zginęło kilku SS-manów i dwóch cywili. W sobotę 24 b.m. zorganizowana obrona zbiorowa została złamana. Bronią się jeszcze luźne punkty oporu w głębi ghetta. Niemcy rozpoczęli gromadzenie Żydów na Umschlagplatzu do wywozu. 25, 26, 27 b.m. odgłosy walki coraz bardziej nikłe. Pożary szaleją ze wzrastającą siłą. Coraz słabsza obrona ghetta trwa.
W Biuletynie z 6 maja 1943 r. Nr 18 (173) w dziale wydarzeń – Warszawa tekst pt. „Ghetto”.
GHETTO. W chwili kiedy piszemy te słowa, trwa nadal osłabiony, nie mniej zaciekły opór broniących się Żydów. Bronią się poszczególne domy i bloki. Niemcy w dalszym ciągu wypalają Ghetto. Dla izolowania poszczególnych domów i zmuszenia mieszkańców do wyjścia na ulicę Niemcy podpalają systematycznie dom po domu. Wielkie pożary trwały przez cały tydzień. Żydzi palą obiekty, służące Niemcom, jak np. fabryki żydowskie, pracujące dla wojska. Zdaniem specjalistów pożar ghetta uważać można za jeden z największych pożarów jakie miały miejsce w Europie. Tysiące Żydów wypędzonych z kryjówek ogniem, odstawionych zostało na bocznicę kolejową, skąd wywieziono ich na wschód. Inne tysiące giną od kul oprawców hitlerowskich i od ognia.
Dowódca SS i policji na dystrykt warszawski — von Sammern otrzymał dymisję, jego następcą został gen policji Stroop. Dnia 3 bm. obstawione zostało przez Niemców tak zw. Małe Ghetto, gdzie znajdują się Żydzi pracujący dla Niemców. W ostatnich dniach wywieziono także Żydów skoszarowanych przy niektórych fabrykach warszawskich. Wynika z tego, że Niemcy postanowili zlikwidować ostatecznie wszystkich pozostałych jeszcze przy życiu Żydów.
W Biuletynie z 13 maja 1943 r. Nr 19 (174) w dziale wydarzeń – Warszawa. „Opór żydów w ghetto warszawskim nie wygasł jeszcze zupełnie.”
WARSZAWA. Opór Żydów w ghetto warszawskim nie wygasł jeszcze zupełnie. W tygodniu sprawozdawczym Niemcy spalili północną stronę Leszna, przy czym poważnie uszkodzono kościół N.M.P. Co noc słychać strzelaninę. Wedle wiarygodnej relacji dn. 9 bm. dla zlikwidowania bojowców żydowskich ukrytych w umocnionych podziemiach jednej z kamienic, Niemcy użyli gazu trującego. Członkowie prezydium Rady żydowskiej, którzy od pewnego dnia likwidacji ghetta trzymani byli w areszcie przy ul. Żelaznej 103, zostali wystrzelani. Do chwili kiedy piszemy te słowa, opór ghetta trwa już 24 dni.
W Biuletynie z 20 maja 1943 r. Nr 20 (175) w dziale wydarzeń – Warszawa. „Palenie ghetta”.
PALENIE GHETTA. W tygodniu sprawozdawczym trwały nadal pożary w ghetto oraz rozwalania murów spalonych kamienic ładunkami dynamitowymi. Wygasły już prawie opór Żydów ograniczał się do pojedynczych nocnych wypadów. Wyłapywanych wśród ruin Żydów, Niemcy mordowali na miejscu. W połowie tygodnia Niemcy podpalili tzw. małe ghetto, niszcząc tam wiele wartościowych gmachów. Na murach miasta ukazało się obwieszczenie gub. Fiszera rozwodzące się nad zbrodniami Żydów i zapowiadające całkowite zniszczenie „dzielnicy żydowskiej”. Obwieszczenie to poza beznadziejna głupotą i wielkim brakiem logiki jest również przyznaniem się czarno na białym do popełnionych zbrodni, które propaganda niemiecka za granicą stara się przypisać Polakom. Dowodem nieuleczalnego już szaleństwa, było wysadzenie gmachu synagogi warszawskiej przy ul. Tłomackie, leżącej poza ghettem.
W Biuletynie z 27 maja 1943 r. Nr 21 (176) w dziale wydarzeń – Warszawa. „Ghetto dogorywa”.
GHETTO DOGORYWA. Prawie całe ghetto jest już spalone. Rozstrzelano ostatnich funkcjonariuszy żydowskiej straży porządkowej, choć nie brali oni udziału w walkach. Szereg domów graniczących z dzielnicą żydowską, pozostających poza nią — również spalono. Trwające ponad miesiąc doszczętne niszczenie ghetta kryje w sobie, poza straszliwą zbrodnią popełnioną na 40 000 ludzi, także katastrofę materialną stolicy. Oblicza się, że wysadzanie w powietrze i spalenie, które objęło domy mieszkalne, zakłady pracy i urządzenia użyteczności publicznej, spowoduje utratę przez Warszawę około 100 000 izb mieszkalnych, łącznie z urządzeniem ok. 2000 lokali przemysłowych i ok. 3 000 lokali handlowych. Urządzenia kanalizacyjne, wodociągowe, elektryczne i telefoniczne uległy większym lub mniejszym uszkodzeniom. Aby w Pełni zrozumieć ogrom tych zniszczeń, należy uprzytomnić sobie, że skutkiem oblężenia wrześniowego było całkowite zburzenie 78 000 izb mieszkalnych, tj. znacznie mniej niż obecnie (we wrześniu 1939 r. zburzono 10,3% stanu przedwojennego izb mieszkalnych, obecnie, przy likwidacji ghetta, ok. 15%!).
W Biuletynie z 3 czerwca 1943 r. Nr 22 (177) w dziale wydarzeń – Warszawa. „Komory gazowe pracują”.
KOMORY GAZOWE PRACUJĄ. Wtedy gdy w podziemiach spalonego i zburzonego ghetta warszawskiego wymierają z głodu i pragnienia resztki Żydów — na Majdanku w Lublinie dopełnia się los tych kilkudziesięciu tysięcy, które zostały tam wywiezione z Warszawy. Od miesiąca przybywały tam niemal codziennie transporty. Na jednym z olbrzymich pól Majdanka roją się masy nieszczęśliwych, do ostateczności wynędzniałe, wygłodzone, sterroryzowane. Jęki, płacz, modlitwy unoszą się nad tym polem ludzkiej męki. Trzy razy w tygodniu uruchamiane są komory gazowe, mieszczące się obok łaźni. Za każdym razem zatruwanych jest gazami ponad tysiąc ludzi. Ponieważ krematorium jest od pewnego czasu zepsute — nagie zwłoki pomordowanych układa się w wielkie stosy i, oblane jakimiś płynami, pali. Morderca niemiecki dowiedział się od mordercy sowieckiego, że trzeba doszczętnie zacierać za sobą ślady zbrodni. Ślady materialne zbrodni zostaną na Majdanku niewątpliwie zniszczone, lecz dymów straszliwych ognisk nic już nie wymaże z pamięci tych, którzy je widzieli i czuli.
Biuletyn z 10 czerwca 1943 r. Nr 223 (178) na pierwszej stronie donosi o masowej egzekucji ponad 600 więźniów Pawiaka, jaka została wykonana w ruinach dopalającego się getta warszawskiego. Był to pierwszy masowy mord popełniony przez niemców w Warszawie, poprzedzony kilkudniowym znęcaniem się nad znaczną częścią nieszczęśników. Po morderstwie, dla zatarcia wszystkich fizycznych śladów, zwłoki zostały spalone w piwnicach ruin getta. Zamordowano wtedy tzw. więźniów politycznych – ludzi Polski Podziemnej, ale wśród nich w znacznej części były to ich najbliższe rodziny, a także osoby zupełnie przypadkowe, aresztowane w łapankach lub przy okazji innych wydarzeń. Ten typ egzekucji powtarzał się jeszcze wielokrotnie w tym okresie, aż do Powstania Warszawskiego w sierpniu 1944 r.
„Akcja Getto” Armii Krajowej
Przekazywanie przez Armię Krajową pierwszych partii broni, materiałów wybuchowych i amunicji do warszawskiego getta, przeznaczonych dla obu żydowskich organizacji bojowych (ŻOB i ŻZW) rozpoczęto już w grudniu 1942 r. Oprócz dostaw broni dowódca AK gen Stefan Rowecki „Grot” zlecił również przeprowadzenie pomocy instruktażowej oraz szkoleń dywersyjno-bojowych, polegających głównie na nauce konstruowania bomb, granatów i butelek zapalających prowadzonych przez zastępcę dowódcy Kedywu Okręgu Warszawskiego kpt. Zbigniewa Lewandowskiego. Szkolenia te skierowane były do członków ŻOB-u. ZŻW nie był uznawany przez kierownictwo AK, jednak członkowie tej organizacji należący do Betaru szkoleni byli w działalności wojskowej oraz dywersyjnej już od lat 30. przez oficerów wojska polskiego, a znaczna część kierownictwa ŻZW była wcześniej żołnierzami w polskiej armii.
19 kwietnia Armia Krajowa w ramach „Akcji Getto” podjęła działania mające wesprzeć żydowskich powstańców – około godziny 19 oddział AK pod dowództwem por. Józefa Pszennego podjął przy ulicy Bonifraterskiej nieudaną próbę wysadzenia muru getta, w wyniku której zginęło kilku Niemców. AK straciło dwóch żołnierzy, a czterech zostało rannych. Kolejne próby podejmowane były w dniach następnych, jednak również bez powodzenia z powodu dużych niemieckich sił rozlokowanych wokół getta. 22 kwietnia 35-osobowy oddział AK próbował wysadzić mur getta od strony Bonifraterskiej. Żołnierze zostali jednak otoczeni przez Niemców, ujęci i prawdopodobnie rozstrzelani. Od 23 kwietnia Kedyw zmienił strategię i rozpoczął akcję atakowania niemieckich posterunków rozlokowanych wokół murów.
27 kwietnia na placu Muranowskim odbyła się bitwa pomiędzy oddziałem Żydowskiego Związku Wojskowego a oddziałami niemieckimi, w której uczestniczył również 18-osobowy oddział „W” Korpusu Bezpieczeństwa, dowodzony przez Henryka Iwańskiego „Bystrego” z KB, w skład którego wchodziła drużyna dowodzona przez samego Władysława Zajdlera „Żarskiego” oraz sekcja Lejewskiego „Garbarza”. W ciężkich całodziennych walkach obronnych śmierć poniosło 3 podkomendnych Iwańskiego, w tym jego brat oraz jego dwaj synowie, zginąć miało też 10 Żydów, w tym Dawid Apfelbaum. Sam Iwański w wyniku odniesionych ran został wyniesiony tunelem z powrotem przez swoich ocalałych żołnierzy wraz z 30 rannymi. Tym samym sposobem ewakuowano później także 34 uzbrojonych powstańców ŻZW.
Udział polskiego podziemia zbrojnego w walkach w getcie oraz poza nim potwierdza 75-stronicowy Raport Stroopa generała SS i policji, Jürgena Stroopa, dowódcy oddziałów niemieckich zwalczających powstanie. Raport wielokrotnie wspomina o zaangażowaniu w walki polskiego ruchu oporu zarówno w atakach wymierzonych w kordon policyjny rozmieszczony wokół getta, jak i w walkach w jego wnętrzu. Autor wobec Polaków używa określenia „polnische Banditen” – „Polscy bandyci”.
5 maja Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych i premier Rządu na Uchodźstwie gen. Władysław Sikorski przez radio BBC zaapelował do rodaków w kraju o pomoc dla Żydów: W połowie kwietnia o 4 rano Niemcy przystąpili do likwidacji getta warszawskiego. Zamknęli resztki Żydów kordonem policji, wjechali do środka czołgami i samochodami pancernymi i prowadzą swe dzieło niszczycielskie. Od tego czasu walka trwa. Wybuchy bomb, strzały, pożary trwają dzień i noc. Dokonuje się największa zbrodnia w dziejach ludzkości. Wiemy, że pomagacie umęczonym Żydom, jak możecie. Dziękuję Wam rodacy w imieniu własnym i rządu. Proszę Was o udzielenie im wszelkiej pomocy w imieniu własnym i rządu. Proszę Was o udzielenie im wszelkiej pomocy, a równocześnie tępienie tego strasznego okrucieństwa. Przemówienie to zostało wydrukowane przez Radę Pomocy Żydom w nakładzie 25 tys. egz. i w maju rozlepiane było na murach oraz kolportowane wśród ludności poza gettem.
Na zdjęciu powyżej widać teren warszawskiego getta, zostało zrównane z ziemią przez Niemców, zgodnie z rozkazem Adolfa Hitlera, po stłumieniu powstania w getcie warszawskim w 1943. Widok na stronę północno-zachodnią, z lewej Ogród Krasińskich i ulica Świętojerska, zdjęcie zrobione ok. 1950. Autorem zdjęcia jest Zbyszko Siemaszko, fotograf CAF w Warszawie, pochodzi z książki „Warszawa 1945-1970″ (Wydawnictwo Sport i Turystyka, Warszawa, 1970, s. 76-77).